W moim ogródeczku

...A właściwie w różnych literackich ogródkach gościliśmy ostatniego dnia tegorocznych "Wakacji w muzeum". Po swoich zagonkach oprowadzili nas Franciszek Beciński (czyż można taki ogródek zapomnieć?), Zosia z Pana Tadeusza (ach, ile tam u niej barw!), no i oczywiście gospodarz, czyli Jan Kasprowicz. Nie byliśmy bynajmniej biernymi oglądaczami! Napatrzyliśmy się, nasłuchaliśmy, nawąchaliśmy i ruszyliśmy sami do pracy przy grządkach. Kopanie, pielenie, sianie i podlewanie sprawiło nam już mnóstwo frajdy, a co dopiero, kiedy doczekamy się plonów! Tymczasem ogródek Pani Józefy, matki Jana Kasprowicza, obdzielił nas hojnie tegorocznymi ziółkami i kwiatami. Powstał z nich orzeźwiający napar, a także zapachowe woreczki, które pozwolą zatrzymać wspomnienia na dłużej (dopracowane w każdym calu, także marketingowo - kto nie chciałby sprawić sobie do swojej szafy mieszanki o wdzięcznej nazwie "Różany ogród", Zapach lata" czy "Aromatyczna bomba"?) Nie tylko zioła nas twórczo inspirowały. Z jarzyn i owoców uwarzyliśmy... nie, nie zupę, a fenomenalne portrety, których nie powstydziłby się nawet Giuseppe Arcimboldo. Po artystycznym skupieniu był też czas na odrobinę szaleństwa - ogródkowe przygody zakończyła wielka bitwa na... łopianowe rzepy.

 

Dziękujemy wszystkim za udział w tegorocznej edycji "Wakacji w muzeum". Świetnie się z Wami bawiliśmy! Zapraszamy za rok!

Galeria

<< wstecz