25 lat temu grupa młodych archeologów odkryła w Inowrocławiu średniowieczne figury szachowe.

W najbliższą sobotę 21 czerwca Powiat Inowrocławski, Młodzieżowy Dom Kultury, inowrocławscy szachiści, zaproszeni goście przypomną o tym wielkim lecz nadal niedocenianym odkryciu. Na dziedzińcu Muzeum przy Solankowej 33 od 10:30 rozpocznie się Powiatowy Festyn Średniowieczny zorganizowany w ramach Weekendu na Szlaku Piastowskim. Zacznijmy jednak od ul. Orłowskiej i tamtych wiosennych marcowych dni w 2000 r.

 

Wszystko, co jest interesujące, dzieje się w cieniu...

 

Céline, Podróż do kresu nocy

 

Pamięci Jarka Kozłowskiego...

 

U początków wielkich odkryć archeologicznych najczęściej leży przypadek. Kiedy odkrywca jest świadom wagi odkrycia pojawia się szansa, że znalezisko trafi w ręce archeologów. Wszystko jednak spoczywa w dłoniach Fortuny, to z trzymanego przez nią rogu obfitości wypaść może prawdziwy skarb...

 

To już 25 lat. Przeglądam fotografie, rysunki, polowy dziennik, inwentarze. Tylko na kilku zdjęciach archeolodzy. Jarek zaledwie na jednym. Wojtka prawie nie widać. Czasy kiedy na wykopaliska zabierało się dwa aparaty fotograficzne;) Jeden, chyba już Canon, z kolorowym 36-klatkowym Kodakiem, w rezerwie czarno-biały Foton i drugi Zenit 12 XP ze slajdem. O cyfrowych setkach zdjęć nikt z nas jeszcze nie marzył. Polowy dziennik niwelacji, ślady ziemi na białych kartkach – odciski palców. Urwany dopisek „szacho”. Notatki Jarka.

 

Badania archeologiczne w Inowrocławiu przy ul. Orłowskiej 24 rozpoczęło przypadkowe odkrycie kości i skorup, w czasie wykonywania wykopu pod blok mieszkalny. Zaniepokojony znaleziskiem Andrzej Szpulecki, właściciel firmy ABUD, poinformował archeologów z Muzeum im. Jana Kasprowicza. Okazało się, że koparka odsłoniła pozostałości osady, czarne plamy rysujące się w stropie wykopu, którą wstępnie wydatowano na wczesne średniowiecze. Pracami kierował Jarosław Kozłowski z Muzeum im. Jana Kasprowicza przy wsparciu bydgoskich archeologów Anny i Wojciecha Siwiaków. Częstym gościem na wykopie był Wojtek Miłek, nieco starszy kolega z Torunia. Byłem i ja. W środę 22 marca 2000 r. Jarek Kozłowski zapisał w dzienniku: „ob.14, część W, spąg 2 w-wy mech.- (1,86) – 100,12 w w-wie brunatnobrązowa próchnica, poroże i fragmenty rogów, rogowa figurka szachowa, ornamentowana we wzory na bazie kółek”. Trzynastego dnia badań Wojtek Siwiak odnalazł jeden z najcenniejszych i najpiękniejszych światowej klasy zabytków odkrytych przez archeologów w Inowrocławiu.  Enigmatyczny zapis w dzienniku nie oddaje tamtych emocji, radości, euforii! Od razu wiedzieliśmy, że to szachowa bierka. Jakże podobna do tych najsłynniejszych z Sandomierza. Jakże inna!  Jeden z najważniejszych dla mnie historyków Michel Pastoureau napisał „Kiedy w czasie prac wykopaliskowych znajduje się szachową figurę, otwierają się wrota wiodące do świata wyobraźni”. Tak było i z nami. Z rąk do rąk przechodziła rogowa figurka, królowa a właściwie szachowy hetman. Fortuna była łaskawa. Dwa dni później, w sąsiednim obiekcie, niemal na jego dnie „wyszedł” szachowy król. To były wyjątkowe dni. Chwilami zimowe z mrozem, chwilami wiosenne z deszczem. Pełne zmęczenia. Codzienne dojazdy pociągami, Jarek z Radziejowa (dojeżdżając rowerem do stacji Chełmce), Ania i Wojtek z Bydgoszczy i ja z Piotrkowa. Wszyscy zakochani w tej jedynej, w pani Archeologii. Fortuna była łaskawa. Obok szachowych figur odnaleziono 18 obiektów będących reliktami pieców i jam gospodarczych związanych prawdopodobnie z obróbką skór (o czym świadczyć mogą intrygujące zwierzęce koprolity), 14 527 fragmentów naczyń glinianych, 15 496 kości zwierzęcych, kości do gry, kościane grzebienie, szydła, gwizdki, ołowiane odważniki, czeskie, krzyżackie i nadreńskie monety... (Marcin Woźniak)

 

O wynikach wykopalisk przy Orłowskiej 24 w następnym odcinku. A szachy? Do zobaczenia w sobotę 21 czerwca od 10:30 na dziedzińcu powiatowego Muzeum przy Solankowej 33.

Galeria

<< wstecz